Nowenna do bł. Karoliny: Dzień 5 – Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej


Nowenna do bł. Karoliny: Dzień 5

Członków Oddziałów i Kół oraz sympatyków KSM zachęcamy do wspólnej modlitwie w 9-dniowej nowennie do naszej Patronki bł. Karoliny Kózkówny. Codziennie na stronie nowe rozważania.

Patronka KSM

fot. A. Gorynia

Chrystus zostawił wzór, abyście szli Jego śladami (1 P 1,11)
(Miłość bliźniego)

Z życia Błogosławionej

Czyny miłości bliźniego, tak liczne w życiu Karoliny, nie należały wcale do wyjątkowych i zadziwiających. Przeciwnie -były codzienne, powszednie, zwyczajne. Rodzeństwo wspomina na przykład, że nigdy nie wyrządziła im przykrości. Chętnie wyręczała w pracy, szyła odzienie, a kiedy któreś z nich zachorowało, opiekowała się z, wielką troskliwością. Koleżanki wspominają, że lubiły z nią przestawać; była szczera, serdeczna i pogodna. W jej towarzystwie – powiadają – nie można było czynić czegoś złego. Jedna z jej koleżanek, która wcześnie straciła matkę, mówiła, że Karolina była dla niej jak matka: pomagała w pracy, dzieliła się chlebem, którego sama nie miała za wiele, udzielała życzliwych napomnień. Bardzo cierpiała na widok ludzkiej nędzy.

Wędrownym ubogim starała się dać zawsze jak najwięcej, narażając się na – jedyne chyba wówczas – wymówki ze strony rodziców.

Miłość bliźniego nie ograniczała się do spostrzegania materialnych potrzeb bliźniego, ale również duchowych. Ta pomoc duchowa wyrażała się w licznych formach apostolatu. Karolina była zelatorką Żywego Różańca, należała do Bractwa Wstrzemięźliwości, włączyła się nade wszystko w apostolską działalność swego wuja Franciszka Borzęckiego. Była „prawą ręką” owego „diakona” wioskowego, który polubił ją za energię, zapał i szczerą pobożność. Wszystkie te przymioty swego charakteru zużytkowała, pomagając w prowadzeniu wioskowej biblioteki prywatnej -w domu wuja, gdzie zbierali się sąsiedzi na wspólne śpiewy, czytanie książek a także na modlitwę.

Ze skarbca duchowości chrześcijańskiej

1. Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych… (Mt 25,40)

„Kiedy miłujesz członki Chrystusa, miłujesz Chrystusa, Syna Bożego. Kiedy miłujesz Syna Bożego, miłujesz także Ojca. Miłość nie dopuszcza podziałów. Wybierz, co chcesz miłować, a wszystko inne samo z siebie wyniknie. Jeśli powiesz: miłuję tylko Boga, wyłącznie Boga Ojca – skłamiesz, ponieważ jeśli miłujesz Ojca, nie miłujesz Jego tylko samego, a1e wraz z Nim miłujesz także Syna. Niech będzie – mówisz – miłuję Ojca i Syna, ale tylko ich samych… Kłamiesz, ponieważ jeśli miłujesz głowę, miłujesz także ciało. Jeśli nie miłujesz ciała, nie miłujesz także głowy… Bracia moi, wiecie już, kto jest tym ciałem – to właśnie Kościół… Nikt nie jest zwolniony z tej miłości, ze względu na tamte. Ta miłość jest niepodzielna, jest całodziana. Podobnie jak zbudowana jest na jedności i ugruntowana, tak też jednoczy wszystkich, którzy mają w niej udział, a nawet, aby tak powiedzieć, stapia wszystkich razem w jednym ogniu. Bardzo wiele złota po stopieniu staje się jednym kawałkiem. Podobnie też nie da się zjednoczyć różnorodności, jeśli nie zapłonie płomień miłości” (Św. Augustyn, In. Ep. l Joan., 3,10).

Będziesz miłował Boga, będziesz miłował bliźniego, będziesz miłował samego siebie. Te trzy przykazania tworzą jedno. Jeśli miłujesz Boga bez miłości bliźniego – taka miłość jest fikcją i udawaniem. Jeśli miłujesz bliźniego bez miłości Boga – twa miłość jest zaledwie instynktem stadnym, obawia, by nie pozostać samotnym, wspólną nienawiścią do innego stada, jeśli miłujesz siebie, bez miłości Boga – twa miłość jest przeciwieństwem miłości, jest przedsionkiem piekła.

2. Niech bada człowiek… (por. l Kor 11,28)

„Jeśli kto pragnie dowiedzieć się, czy mieszka w nim Bóg, o którym napisano, że jest przedziwny w swoich świętych, niech z całą szczerością bada wnętrze swego serca. Niech zauważy, z jaką pilnością i pokorą przeciwstawia się pysze, z jakim. umiłowaniem dobra sprzeciwia się zazdrości, z jaką przezornością nie pozwala się owładnąć językami pochlebców, w jaki sposób cieszy się z pomyślności drugiego. Niech sprawdzi, czy przypadkiem nie stara się oddać złem za złe; niech zauważy, czy pozostawia raczej urazy nie pomszczone, niż gdyby miał zagubić w sobie obraz Stwórcy, który wzywając wszystkich ludzi do poznania Siebie, poprzez dobrodziejstwa udzielane wszystkim, „sprawia, że deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, a słońce świeci nad dobrymi i złymi”.

Aby zaś nie trudzić się zbytnio szczegółowym badaniem, szukaj w głębi duszy rodzicielki wszelkich cnót, to jest miłości. Jeśli znajdziesz ją skierowaną do Boga i bliźniego tak dalece, aby pragnąć dla swych nieprzyjaciół tego samego, czego pragniesz dla siebie, nie miej wątpliwości, że Bóg jest twoim Panem i Władcą. Owszem, takiego człowieka Bóg zapragnie otoczyć tym większą wspaniałością, o ile bardziej chlubi się nie w sobie, ale w Panu. Ci bowiem, którym powiedziano „królestwo Boże jest w was”, niczego nie czynią bez natchnienia Bożego i zawsze są mu podporządkowani.

Wiedząc przeto, że Bóg jest miłością i że sprawia wszystko we wszystkich, starajcie się o miłość tak, aby wszystkie serca wierzących łączyło jedno i to samo uczucie najczystszej miłości. Nie zajmujmy się sprawami przemijającymi i próżnymi, ale w nieustannym pragnieniu dążmy ku tym, które trwać będą zawsze” (Św. Leon Wielki, Sermo 8,3-4).

Kresem wędrówki człowieka jest Bóg. Człowiek jednak nie jest samotnym podróżnikiem. Na drodze, która prowadzi go do Boga, nie jest sam. Jest w społeczności. Stąd miłość do Boga daje się przełożyć na miłość bliźniego. Nawet mnich w swojej celi albo eremita na pustkowiu przez swoją modlitwę i pokutę jest także dla drugich. Miłość bliźniego jest koniecznym wynikiem i konsekwencją miłości Boga.

Modlitwa

Panie Jezu Chryste, dla zgromadzenia w Twym Ciele wszystkich ludzi i narodów, dla uczynienia z nas dzieci jednego Ojca, dla zjednoczenia wszystkich wiernych tak, jak Ty zjednoczony jesteś z Ojcem Twoim…

  • Daj nam serce miłujące tych, których Ty miłujesz, to jest serce miłujące wszystkich.
  • Naucz nas żyć, jak przystało członkom Twego Ciała, dzieciom Twego Kościoła; naucz nas lękać się i unikać tego, co nas rozdziela i burzy jedność wśród braci.
  • Spraw, abyśmy zrozumieli, iż jako chrześcijanie nie możemy myśleć i postępować jak ci, którzy nie wierzą w Ciebie.
  • Daruj nam, że zbyt mało wczuwamy się w życie Twego Kościoła, że nie dostrzegamy ran, które go rozdzierają, że tak łatwo ograniczamy nasze zainteresowania do osób najbliższych, do granic podwórka, wioski, naszego kraju.
  • Naucz nas szukać i uczyć się od innych tego, czego sami nie znamy, naucz nas miłować wszystkich i przebaczać wszystkim. Panie, który jesteś na wszystkich drogach tego świata, który towarzyszysz drodze każdego człowieka, pomóż nam rozpoznawać Ciebie na wszystkich jej skrzyżowaniach.

Zdrowaś Maryjo… Błogosławiona Karolino – módl się za nami.